Więc dobrze wykorzystałam "naciągniętą" dobę. Miś Fizzy Moon z różą - haftowany na kanwie 14, dwiema nićmi, backstitchowany jedną, francowate knoty trzema - został ukończony. Praca nad nim była bardzo przyjemna i zajęła mi zaledwie kilka dni ;o)
Teraz dla wytrwałych :DDDD - pora na zdjęcia:
Róża już się pojawiła, a miś czeka na prace wykończeniowe...






... róża, jak i karteczka na napis obszyte...


... czuprynka misia obszyta, guziczek też...



... jeszcze tylko francowate i napis czekają na wykonanie... o! Widać je już na zdjęciach poniżej :-)





I tak skończyłam Misia Fizzy Moon z różą. Mam nadzieję, że dotrwaliście do końca, że nie zamęczyłam Was i być może jeszcze do mnie zajrzycie :)
Iwonna - taka dokładna, czteroletnia zegarynka i mnie by się przydała... Bo choć staram się wstawać wcześnie, to i tak za późno, by ujrzeć wschód słońca :( Oh... Minęły lata błogiego dzieciństwa i wyczucia pory odpowiedniej na wstanie z pierzynki :) Bowiem, (niewiedzieć czemu) młode lata i wyczucie czasu na poranne pobudki rodzinki stanowiły taką "transakcję wiązaną" :))))))))
Dominiko - Krzyżyków nie mam idealnych, oj nie... To zdjęcia "tuszują" niedoskonałości, ale mam nadzięję, że kiedyś i takie "tuszowanie" będzie zbędne :))))))))
Dziękuję i pozdrawiam! Miłego końca majówki!