Po trzech dniach, na moim tamborku ukazał się styczniowy Nelsonek. Haftowanie go, szło mi trochę opornie. Może to dlatego, że jest lipiec, a ja wyszywam styczniowy haft? Czułam prawdziwą ulgę, obszywając go(to lubię najbardzej). Oto on;
Zbliżki;
Mały łyżwiarz (nad tym tekstem) prosił mnie, żebym pozdrowiła i przekazała trochę chłodku odwiedzającym tego bloga, na te letnie, wakacyjne dni. Więc zadanie wykonałam ;o)
Adziu1313-dziękuję za pochwałę ;)
oj, kochany łyżwiarek. Przyda się tego chłodku, przyda. Milusia praca. Pozdrawiam wdzięcznie
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się,(nie wsponinając już o łyżwiarku ;)) że chłodek się przydał ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Kreska
Przepiękny hafcik ;o)
OdpowiedzUsuń