Teraz zdjęcia :D
Jako wytrwała "kreskowniczka" ten materiał również podzieliłam na dziesiątki tak, jak to czynię zazwyczaj. Mama próbowała mnie od tego odwieść, ale cóż... :D
Mam tylko nadzieję, że kreski nie zblakną do ukończenia :)
Postawiłam zaledwie kilka krzyżyków, ale haft od razu mnie wciągnął (pierwszy element wyhaftowałam w jeden dzień :)). Na Luganie bardzo dobrze się haftuje i jest ona łatwa do naciągnięcia. Podobno mówiłam też, że zamierzam zastąpić nią kanwę 14ct... :o)
Francowate knoty jak zawsze - na deser :) Szczęśliwie jest ich tylko siedem :)
Pozdrawiam!
Prześliczny!!!! chyba życia mi braknie na wszystkie hafcikowe plany :)
OdpowiedzUsuńCudna jest ta seria, też miałam na nią ochotę, jednak nigdzie nie natknęłam się na czytelne wzory. Mam jednak nadzieję, że kiedyś w końcu spełnię marzenia o posiadaniu tych kwiatów wyhaftowanych.
OdpowiedzUsuńMnie również urzekły wzory DFEA, i to nie tylko z serii owocowej czy kwiatowej. Hiacynt, nad którym pracuję też pochodzi z tej gazetki. ;-)
OdpowiedzUsuńPrześliczny hafcik wybrałaś!!! w takim tempie to lada dzień i skończysz:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Szerzy się ta DEFA w sieci, ale straszliwie mi sie podoba ja troszke sobie poprobuje na lnie i dopiero sie potem za nia wezmę :)
OdpowiedzUsuńWOW!!!
OdpowiedzUsuńPIękna seria. I faktycznie bardzo szybko CI idzie!
och jakie Ty masz tempo, ale przy takim hafcie raczej nie mam co się dziwić. Przepiękny, przecudny, boski. :) Chyba oszaleję :) zapisuje całą serię na moją listę...pozdrawiam
OdpowiedzUsuńHejka!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie.
Piękna praca!!! Ja przymierzam się do Orchidei i Hortensji :) Ale zastanawiam się nad materiałem... Ty polecasz Luganę, nigdy nie haftowałam na takim materiale, ale może warto zaryzykować.
OdpowiedzUsuń