... kończę sweterek, więc ...
... pora na obszycia (w których trochę namieszałam ;)) ...
... na francowate knoty i końcową sesję fotograficzną, której końca miś dzielnie dotrwał :D
Sama jestem ciekawa, co teraz będzie na moim tamborku?
PS. Mam ogromną prośbę do osób, które proszą o wzory, by odezwać się, czy wzór doszedł. Były takie przypadki, w których pisałam do tych osób, a mimo to się nie odezwały.
Aniu - niestety, ale nie mam takiego przepisu :(
Pozdrawiam!
Och trzeba się troszkę nadenerwować, żeby taki słodziak wyszedł ;o)
OdpowiedzUsuńOh, piękny! nie znałam tego wzoru, a też już kilka TT 'popełniłam' - okłaczanie misiaków świetnie ci wychodzi - ja nie mam cierpliwości, a teraz w planach mam 3 różne TT - zgroza ;-)
OdpowiedzUsuńSliczny misio.Ciekawa jestem co potem robisz z gotowymi hafcikami misiow:)czy jako obrazki czy moze jakies podusie je wykorzystujesz..Sliczny i jak starannie wykonany.pozdrawiam Dominika.ps.jeszcze raz przepraszam za zamieszanie jakie narobilam z tym flamingiem..:(
OdpowiedzUsuńPopadam w kompleksy jak takie cuda oglądam.
OdpowiedzUsuńJest śliczny. Pozdrawiam
Kusisz tymi miśkami :) Ja wprawdzie zaczęłam sampler Tea Time ale mam fajny wzorek takiego miśka i nie wiem czy się nie skuszę... ;) Pozdr
OdpowiedzUsuńEkstra misio:) Juz jestem ciekawa co u Ciebie pojawi się tym razem na tamborku i czym nas zadziwisz:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTT jest świetny. Uwielbiam je haftować poza backstich. Doprowadzają mnie do furii i jest z nimi improwizacja. Haft wyszedł świetnie. Miś cudny.
OdpowiedzUsuńpięknie haftujesz :) wszystko takie równiutkie, estetyczne i dopracowane :) mis w czerwieni jest szczegolnie uroczy :)
OdpowiedzUsuń