Kobito jestes niesamowita:)powiedz mi czy nie boli Cie kark od tego haftowania(wkoncu czlowiek caly czas jest pochylony do przodu nad tym..).mnie zawsze boli kark i moge co 3 dzien haftowac bo inaczej zwariuje..ale ja chyba jakas felerna jestem:)pozdrawiam.Dominika
ooooooooooooooooooo!!!! Uwielbiam tego miska! Tez chce wyszyc ich kilka, nici i material juz przygotowane ale zawsze wyskoczy cos innego... Pozdrawiam i zapraszam na moj blog, Ania
Dominiko - wcale nie jesteś felerna, to kwestia przyzwyczajenia ;o) Kark zazwyczaj boli na drugi dzień, albo tego samego dnia, jeśli rzeczywiście cały czas haftuję.
Jestes jak torpeda! :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak Ty tak szybko potrafisz wyhaftować tak nie małe hafty ;o) Błyskawica ;o)
OdpowiedzUsuńŚliczny Misiak!! Naprawdę podziwiam:)
OdpowiedzUsuńKobito jestes niesamowita:)powiedz mi czy nie boli Cie kark od tego haftowania(wkoncu czlowiek caly czas jest pochylony do przodu nad tym..).mnie zawsze boli kark i moge co 3 dzien haftowac bo inaczej zwariuje..ale ja chyba jakas felerna jestem:)pozdrawiam.Dominika
OdpowiedzUsuńPięknie misiek wychodzi.
OdpowiedzUsuńMam sporą kolekcję wzorów z tym miśkiem, ale tego jeszcze nie widziałam - śliczny!
ooooooooooooooooooo!!!! Uwielbiam tego miska! Tez chce wyszyc ich kilka, nici i material juz przygotowane ale zawsze wyskoczy cos innego...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na moj blog, Ania
ślicznie ci wychodzi, i faktycznie strasznie szybko hafujesz :) zapraszam na mojego nowego bloga :) http://hobbykrakry.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDominiko - wcale nie jesteś felerna, to kwestia przyzwyczajenia ;o) Kark zazwyczaj boli na drugi dzień, albo tego samego dnia, jeśli rzeczywiście cały czas haftuję.
OdpowiedzUsuńMonalisa - u mnie tak samo ;o)
Dziękuję wszystkim i pozdrawiam!
Pięknie wychodzi, nie sądziłam , że seria z misiami może być tak urokliwa :) Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga (również haftuję)
OdpowiedzUsuń